Friday 14 December 2012

Kolejny dzien

uplynal nam pod znakiem swiatyn buddyjskich i ilosci prysznicow. Ignorujac wyatek swiatyn, prysznicow bylo chyba z 5. Generalnie jest cieplo. I jest to cieplo, ktore przenika gleboko - szokujace doswiadczenite po English Summer :p. W dzien jest ponad 30 stopni a w nocy 25.  Klimatyzacja w pokoju i basen na dachu 'hotelu' pomagaja sie przyzwyczaic.  Jedzenie jest super: green curry u zrodla nas powalilo. I juz wiemy, ze spring role sie kroi nozyczkami na kawalki.  Zdjecia beda kiedys indziej, bo poki co klepie posty na telefonie, ktory raczej nie jest kompatybilny z blogiem i nie widze kursora. hyhy.  PS Pozdrawiamy wszystkich cieplo. Jet lag powoli odpuszcza. A jutro w nocy jedziemy pociagiem do Chiag Mai :)

No comments:

Post a Comment