Monday 31 December 2012

Z Vang Vieng do Vientiane


Rano pojechalismy (znow na rowerach- tym razem laogoral)  zobaczyc jeszcze jedna jaskinie w okolicy. Byla calkiem spora i blekitna woda u podnoza necila kapiela. Ale sie nie dalismy, wrocilismy, zeby zdarzyc na busa (i poprzedzajacego go nalesniczka). A teraz jestesmy w stolicy, juz po kolacji i spacerze. Pawel sie odgania od komarow, a Julka sie buja na hamaku. W oddali slychac kakofonie roznych imprez, karaoke i przedwczesnych petard. Szczesliwego Nowego Roku 2013 od redakcji bloga (a as i tak wciaz jest 2055 rok!)

No comments:

Post a Comment