Obudzil nas ryk skutera przed 7ma rano. Czyli w najlepszy czas do skladania zyczen noworocznych w europie ;). Po sniadanku poszlismy zwiedzac miasto, ale nam to wyjatkowo nie szlo. Wloczylismy sie troche po roznych swiatyniach i uliczkach. Zagladnelismy nawet na bazar, ale bylo malo ludzi. Reszta leczyla pewno kaca. Ogolnie dzien nam minal spokojnie i bez rewelacji. Moze to i stolica, ale przypomina Kielce, wiec sami rozumiecie :P. Jutro wieczor stad zmykamy na poludnie do Champasak.
hepi niu jer :-) kac już wyleczony :P byłam na Samsarze ze znajomymi- smakowite :-)
ReplyDeletekaca nie bylo :) i to bylo piekne w noworocznym poranku :D
ReplyDelete