Tuesday 1 January 2013

Vientiane

Obudzil nas ryk skutera przed 7ma rano. Czyli  w najlepszy czas do skladania zyczen noworocznych w europie ;). Po sniadanku poszlismy zwiedzac miasto, ale nam to wyjatkowo nie szlo.  Wloczylismy sie troche po roznych swiatyniach i uliczkach. Zagladnelismy nawet na bazar, ale bylo malo ludzi. Reszta leczyla pewno kaca.  Ogolnie dzien nam minal spokojnie i bez rewelacji. Moze to i stolica, ale przypomina Kielce, wiec sami rozumiecie :P. Jutro wieczor stad zmykamy na poludnie do Champasak.

2 comments:

  1. hepi niu jer :-) kac już wyleczony :P byłam na Samsarze ze znajomymi- smakowite :-)

    ReplyDelete
  2. kaca nie bylo :) i to bylo piekne w noworocznym poranku :D

    ReplyDelete