Wednesday 23 January 2013
18 styczen: Mt. Cook
Z Christchurch udalismy sie do doliny u podnoza Mount Cook. Po drodze zatrzymywalismy sie, zeby jakos odetchnac od natloku widokow: osniezone szczyty, lazurowe jeziora i wieeelka przestrzen. No i super sloneczna pogoda. Jednak sandaly znow wroca do laski. Po dotarciu na miejsce poszlismy szlakiem w glab doliny przez zawieszane mosty (fajnie sie bujaja jak sie po nich biegnie - a ludzie uciekaja). Po drodze widzielismy, a najpierw slyszelismy, jak po zboczach gor schodza lawiny. Na szczescie nie docieraly do dolin ponizej. Zreszta nasz camping i sciezka nie byly zagrozone. Wieczor spedzilismy z kubeczkiem wina w rece.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Na tym samym spacerze 4 lata temu tak sobie czolo spalilem ze skora zeszla fuj. Pozdrawiamy Ubiki
ReplyDelete