Wednesday 9 January 2013

Angkor Wat (9 styczen)

Coz tu duzo pisac: swiatynie sa piekne i caly obszar jest ooogroomny. Znowu wzielismy nasz ulubiony srodek transportu i pognalismy rano zwiedzac. Slonce wyszlo przed 10ta. I powietrze sie w koncu troche ruszylo, ale i tak jest goraco. Na rowerze jest ok, ale jak sie zsiadzie to ledwo da sie wytrzymac. Tlumy nachalnych sprzedawcow sa obezwladniajace, ale dajemy rade (dzieci bardzo lubia Pawla - a ja jakos odstaszam - ciekawe czemu :p). Jedyne co nas poki co niemile zaskoczylo to jedzenie. Duzo miejsc czy w miescie, czy przy swiatyniach serwuje na prawde kiepskie zarcie.  Ale my juz mamy swoje sposoby i wieczorna zupa rybna byla swietna.

No comments:

Post a Comment